Chamenei kreśli czerwone linie, AP ujawnia projekt aneksu

Ajatollah Ali Chamenei kolejny już raz przedstawił tzw. czerwone linie, których mają nie przekraczać irańscy negocjatorzy. Tym razem Najwyższy Przywódca skupił się na najważniejszej sprawie ostatnich dni, czyli dostępie do instalacji wojskowych. Chamenei taki dostęp wykluczył, wykluczyła go też Rada Stażników, zatwierdzając uchwaloną przez Madżlis ustawę w tej sprawie. Tymczasem agencja AP opublikowała fragmenty projektu jednego z negocjowanych z mocarstwami aneksów do umowy.

– Zamrożenie (programu) badań i rozwoju Iranu na długi okres 10 czy 12 lat jest nieakceptowalne – oznajmił we wtorek późnym wieczorem Chamenei, rzucając wyzwanie mocarstwom, które chcą, by przynajmniej niektóre elementy irańskiego programu atomowego zamrozić na ten okres.

W zamian zniesione mają zostać szkodliwe dla irańskiej gospodarki międzynarodowe sankcje. Mocarstwa, szczególnie USA, chcą, by sankcje – w przypadku porozumienia – były znoszone fazami. Teheran chce jednak, przynajmniej tak głośno mówi, by zostały one zniesione natychmiast po podpisaniu umowy. Nie inaczej brzmiał teraz Chamenei: – Wszystkie finansowe i ekonomiczne sankcje nałożone przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, Kongres czy rząd USA powinny zostać zniesione natychmiast, kiedy podpiszemy porozumienie.

Czerwone linie ajatollaha Chameneiego

Czerwone linie ajatollaha Chameneiego

Kolejny raz, przedstawiając swoje czerwone linie, Chamenei podkreślił też, że Iran wyklucza możliwość, by inspektorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej dokonywali inspekcji instalacji wojskowych tego kraju. – To wykluczone, to jedna z naszych czerwonych linii – powiedział Chamenei, który zgadza się na inspekcje instalacji cywilnych, ale jednocześnie oskarża USA o niecne zamiary. – Ameryka chce zniszczyć nasz przemysł atomowy – powiedział we wtorek Najwyższy Przywódca.

Tego samego dnia Madżlis przyjął („za” było 214 z 244 parlamentarzystów) ustawę, która wyklucza dostęp inspektorów MAEA do instalacji wojskowych. Posłowie przegłosowali także żądanie, by wszelkie sankcje nałożone w przeszłości na Iran w związku z jego programem atomowym, zostały zniesione natychmiast po podpisaniu porozumienia.

Parlament zgrał się więc doskonale z Chameneim i to na przekór rządowi Hasana Rowhaniego, który uchwalenia ustawy nie chciał. Rzecznik rządu Mohammad Bager Nobacht sugerował nawet, że ustawa może być niekonstytucyjna, ponieważ sprawy bezpieczeństwa i obrony nie leżą w kompetencjach parlamentu, a Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Jednak w środę Rada Strażników Rewolucji przesądziła sprawę – ustawa jest zgodna nie tylko z islamem, ale i z konstytucją.

Warto przy tym pamiętać, że w tej i innych sprawach ostateczne słowo należy jednak do Chameneiego.

Reaktor w Araku

Reaktor w Araku

Aneks techniczny

Od niego będzie też zależała akceptacja dla rozwiązań proponowanych przez mocarstwa w jednym z aneksów do umowy, który dotyczyć ma „cywilnej współpracy atomowej”. Według propozycji przedstawionej przez agencję AP, Stany Zjednoczone i reszta mocarstw miałyby zaproponować Iranowi wysokiej klasy reaktory atomowe i inny sprzęt do cywilnego wykorzystania.

Np. na zasadzie „międzynarodowego partnerstwa”, w którym jednak kierownikiem i właścicielem byłby Iran, miałoby się odbyć przerobienie reaktora na ciężką wodę w Araku, czym zająć mieliby się Chińczycy. Inne punkty aneksu mówią też o dostarczaniu i usuwaniu zużytego paliwa jądrowego z reaktorów (tym ostatnim miałaby się zająć Francja) oraz o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa (pole do popisu dla Brytyjczyków), medycyny i badań (np. w Fordo miałaby się odbywać produkcja izotopów, zamiast wzbogacania uranu, co ustalono – jak twierdzą Amerykanie – w Lozannie).

Paryż i saudyjskie pieniądze

Oświadczenia Chameneiego z pewnością jednak nie pozwalają na zbytni optymizm w kwestii tego, czy aneksy podobne to tego opisywanego przez AP w ogóle ujrzą światło dzienne. Jak bowiem zauważył szef MSZ Francji Laurent Fabius, „pewna liczba oświadczeń nie prowadzi w kierunku porozumienia”.

Francuz ewidentnie miał na myśli słowa Najwyższego Przywódcy, co więcej wypowiedział je stojąc u boku szefa dyplomacji największego wroga Iranu w regionie, Arabii Saudyjskiej, dokąd „zły glina” negocjacji Grupy 5+1 pojechał po wielkie pieniądze. Które z pewnością utwierdzają Paryż w jego twardej postawie, bo nic tak nie usztywnia stanowiska jak wizja 12 mld dolarów.

źr. zdj. gł.: leader.ir

2 uwagi do wpisu “Chamenei kreśli czerwone linie, AP ujawnia projekt aneksu

Skomentuj