Kilkadziesiąt tygodni minęło od podpisania JCPOA, dwa od momentu, gdy Amerykanie zagwarantowali, że nie upadnie, a za dwa tygodnie rozpocznie się wprowadzanie porozumienia w życie. To dobry moment, by przywrócić tego bloga do życia. Na początek z pomocą przyszedł magazyn Politico.
JCPOA, czyli jest. Co dalej?
I w końcu jest. Po 13 latach kryzysu i ponad 20 miesiącach negocjacji jest porozumienie ws. irańskiego programu atomowego. Wszystkie strony ogłosiły sukces i wydają się być zadowolone z osiągniętego po morderczym kilkunastodniowym maratonie wyniku. Ale to nie koniec – teraz Barack Obama musi „sprzedać” porozumienie na własnym podwórku. Później będzie jeszcze trudniej, bo obie strony w porozumieniu będą musiały wytrwać.
14 dni na karuzeli, kiedy wreszcie koniec? Jako bonus ja w TV
Powinno być kilkanaście dni temu, może będzie dzisiaj. A może jutro? Maraton rozmów w Wiedniu zbliża się do takiego czy innego końca, a ja miałem przyjemność kilka minut porozmawiać o Iranie w studiu TVN24 Biznes i Świat.
30 czerwca nie skończą. Twarde warunki Paryża i przecieki
Przedłużenie rozmów Grupy 5+1 z Iranem po 30 czerwca jest pewne. Niepewne są natomiast ich rezultaty. W Wiedniu nastroje są dalekie od euforii i raczej ostrożne. Pojawiają się też przecieki o rzekomo uzgodnionym sposobie znoszenia sankcji. Są też pogłoski, że do austriackiej stolicy zmierzają kolejni irańscy negocjatorzy – wraz z szefem MSZ Mohammadem Dżawadem Zarifem nad Dunajem mają pojawić się szef Irańskiej Agencji Energii Atomowej Ali Akbar Salehi oraz wytrwany negocjator i brat prezydenta Hasana Rowhaniego Hosejn Ferejdun.
Zegar znowu tyka. Co wiemy, co się może nie udać?
W Wiedniu rusza ostateczna runda rozmów ws. programu atomowego Iranu. Teoretycznie trwające już 20 miesięcy negocjacje powinny skończyć się 30 czerwca. Ale wiele wskazuje na to, że będziemy mieli powtórkę z Lozanny i być może nawet kilkudniowy poślizg. Terminy to jednak najmniejszy problem.
Chamenei kreśli czerwone linie, AP ujawnia projekt aneksu
Ajatollah Ali Chamenei kolejny już raz przedstawił tzw. czerwone linie, których mają nie przekraczać irańscy negocjatorzy. Tym razem Najwyższy Przywódca skupił się na najważniejszej sprawie ostatnich dni, czyli dostępie do instalacji wojskowych. Chamenei taki dostęp wykluczył, wykluczyła go też Rada Stażników, zatwierdzając uchwaloną przez Madżlis ustawę w tej sprawie. Tymczasem agencja AP opublikowała fragmenty projektu jednego z negocjowanych z mocarstwami aneksów do umowy.
„Amerykanie chcą pojmać ukrytego imama”
Znany z kontrowersyjnych wypowiedzi były prezydent Iranu znów dał o sobie znać. Mahmud Ahmadineżad oznajmił tym razem, że Amerykanie chcą pojmać ukrytego imama, symbol szyickiego islamu
Tak kończył się lozański maraton
– Wciąż pozostają pewne trudne kwestie, ale pracujemy bardzo ciężko i będziemy pracować do nocy – tak mówił w poniedziałek późnym wieczorem na antenie stacji CNN sekretarz stanu USA John Kerry. W hotelu Beaur-Rivage razem z kolegami z Chin, Francji, Wielkiej Brytanii, Rosji, Niemiec i oczywiście Iranu miał spędzić jeszcze trzy pełne emocji dni.
Analiza. Co ustalono w Lozannie?
Wyznaczony termin minął 31 marca, ale dopiero dwa dni później udało się dojść do porozumienia. W końcu w Szwajcarii mocarstwa (Chiny, Rosja, USA, Francja, Wielka Brytania i Niemcy) uzgodniły z Iranem oświadczenie, które będzie podstawą do dalszych prac nad umową dotyczącą irańskiego programu atomowego. Co uzgodniono w Lozannie?
„Automatyczny mechanizm” nie w smak. Moskwa gra kartą weta?
Jednym z punktów spornych negocjacji mocarstw z Iranem jest sposób i szybkość zniesienia sankcji nałożonych na Teheran. W trakcie rozmów pojawiła się koncepcja, by w rezolucje ONZ znoszące obostrzenia wmonotwać „automatyczny mechanizm”, który przywracałby sankcje w przypadku niedotrzymania przez Irańczyków warunków umowy. Taki pomysł nie jest w smak Rosji, która zazdrośnie strzeże swojego prawa weta w Radzie Bezpieczeństwa.