I w końcu stało się. Porozumienie z Iranem weszło w życie. Wśród owacji, gratulacji i ogólnej radości Unia Europejska i Stany Zjednoczone zniosły sankcje nałożone na Teheran za jego program atomowy. Początek jest obiecujący – mimo problemów z programem balistycznym Iranu – ale jak to z początkami bywa, często nie zwiastują tego, co czeka na końcu.
MAEA
Chamenei mówi tak, Rafsandżani mówi jak było. A w tle Syria
Teraz, gdy ajatollah Ali Chamenei zaaprobował ostatecznie tekst porozumienia atomowego, trzeba czekać na wnioski MAEA ws. współpracy z Iranem, a potem oczekiwać zniesienia sankcji, co Teheran chętnie powitałby jeszcze w tym roku. W międzyczasie Akbar Haszemi Rafsandżani przyznał, że Iran myślał w przeszłości o broni atomowej. Ale tylko myślał.
30 czerwca nie skończą. Twarde warunki Paryża i przecieki
Przedłużenie rozmów Grupy 5+1 z Iranem po 30 czerwca jest pewne. Niepewne są natomiast ich rezultaty. W Wiedniu nastroje są dalekie od euforii i raczej ostrożne. Pojawiają się też przecieki o rzekomo uzgodnionym sposobie znoszenia sankcji. Są też pogłoski, że do austriackiej stolicy zmierzają kolejni irańscy negocjatorzy – wraz z szefem MSZ Mohammadem Dżawadem Zarifem nad Dunajem mają pojawić się szef Irańskiej Agencji Energii Atomowej Ali Akbar Salehi oraz wytrwany negocjator i brat prezydenta Hasana Rowhaniego Hosejn Ferejdun.
Zegar znowu tyka. Co wiemy, co się może nie udać?
W Wiedniu rusza ostateczna runda rozmów ws. programu atomowego Iranu. Teoretycznie trwające już 20 miesięcy negocjacje powinny skończyć się 30 czerwca. Ale wiele wskazuje na to, że będziemy mieli powtórkę z Lozanny i być może nawet kilkudniowy poślizg. Terminy to jednak najmniejszy problem.
Chamenei kreśli czerwone linie, AP ujawnia projekt aneksu
Ajatollah Ali Chamenei kolejny już raz przedstawił tzw. czerwone linie, których mają nie przekraczać irańscy negocjatorzy. Tym razem Najwyższy Przywódca skupił się na najważniejszej sprawie ostatnich dni, czyli dostępie do instalacji wojskowych. Chamenei taki dostęp wykluczył, wykluczyła go też Rada Stażników, zatwierdzając uchwaloną przez Madżlis ustawę w tej sprawie. Tymczasem agencja AP opublikowała fragmenty projektu jednego z negocjowanych z mocarstwami aneksów do umowy.
Od poniedziałku Montreux
Mohammad Dżawad Zarif powiedział, że Teheran będzie się starał „iść tak daleko jak może” w negocjacjach z USA nt. swojego programu atomowego. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej oznajmiła tymczasem, że Iran nadal nie przedstawił jej kluczowych informacji.
Iran obiecuje „przyspieszenie”

Przedstawiciel Teheranu obiecał przyspieszenie współpracy z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej podczas wizyty w siedzibie tej organizacji. W ubiegłym tygodniu Agencja podała, że Iran nadal nie rozwiał wszystkich wątpliwości dotyczących jego programu nuklearnego.
Brat Rowhaniego i znajomi z MIT. „Pewien postęp” w Genewie

W najnowszej odsłonie rozmów brali oprócz Kerry’ego i Zarifa także amerykański sekretarz ds. energetyki Ernest Moniz i szef Irańskiej Agencji Energii Atomowej Ali Akbar Salehi. Jak podawała irański półoficjalny dziennik „Tabak”, obaj znają się z lat 70., gdy Salehi studiował atomistykę na Massachusetts Institute of Technology, a Moniz tam wykładał.
W Genewie pojawił się też inny Irańczyk – Hosejn Ferejdun, brat i bliski doradca prezydenta Rohwaniego.
IR-5 już nie wiruje

Według raportu MAEA Iran zaprzestał testowania bardziej wydajnych wirówek stosowanych do wzbogacania uranu.
Od szacha do ajatollahów. Historia irańskiego atomu

Początki irańskiego programu atomowego wcale nie są związane z muzułmańskimi radykałami i spadkiem po rewolucji 1979 roku. Sięgają lat 50. i 60. XX wieku i są związane z amerykańskim programem „Atom dla pokoju”.
Pierwszy reaktor jądrowy, o charakterze badawczym, sprzedała Irańczykom bowiem amerykańska administracja przy aprobacie dwóch kolejnych prezydentów – Johna F. Kennedy’ego oraz Lyndona B. Johnsona. Waszyngton od 1967 roku, od momentu włączenia teherańskiego reaktora, aż do roku 1979 przesyłał Irańczykom paliwo jądrowe umożliwiające badania nad rozwojem energetyki atomowej.