– Wciąż pozostają pewne trudne kwestie, ale pracujemy bardzo ciężko i będziemy pracować do nocy – tak mówił w poniedziałek późnym wieczorem na antenie stacji CNN sekretarz stanu USA John Kerry. W hotelu Beaur-Rivage razem z kolegami z Chin, Francji, Wielkiej Brytanii, Rosji, Niemiec i oczywiście Iranu miał spędzić jeszcze trzy pełne emocji dni.
Salehi
„Tylko jedna bardzo ważna sprawa, w której są rozbieżności”
Iran i negocjujące z nim ws. programu atomowego mocarstwa posunęły się podczas rozmów naprzód, ale nadal pozostały sprawy do wyjaśnienia – podaje agencja Reutera, powołując się na przedstawiciela amerykańskiej administracji. Szef Irańskiej Agencji Energii Atomowej Ali Akbar Salehi idzie dalej, mówiąc, że porozumienie osiągnięto w 90. proc. kwestii i jest tylko jedna „bardzo ważna sprawa”, w której są rozbieżności.
Od poniedziałku Montreux
Mohammad Dżawad Zarif powiedział, że Teheran będzie się starał „iść tak daleko jak może” w negocjacjach z USA nt. swojego programu atomowego. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej oznajmiła tymczasem, że Iran nadal nie przedstawił jej kluczowych informacji.
Brat Rowhaniego i znajomi z MIT. „Pewien postęp” w Genewie

W najnowszej odsłonie rozmów brali oprócz Kerry’ego i Zarifa także amerykański sekretarz ds. energetyki Ernest Moniz i szef Irańskiej Agencji Energii Atomowej Ali Akbar Salehi. Jak podawała irański półoficjalny dziennik „Tabak”, obaj znają się z lat 70., gdy Salehi studiował atomistykę na Massachusetts Institute of Technology, a Moniz tam wykładał.
W Genewie pojawił się też inny Irańczyk – Hosejn Ferejdun, brat i bliski doradca prezydenta Rohwaniego.